"Oba porody - chociaż inne - wspominam z ogromnym wzruszeniem, ciepłem i dumą."
Niedługo po przyjęciu na patologię ciąży, zaaplikowano mi balonik który wywołał może 3 skurcze. Podłamana sytuacją, zrobiłam 18 tysięcy kroków na szpitalnym korytarzu z nadzieją na to że coś ruszy ale nadal cisza. Podczas wieczornego obchodu lekarz zapowiedział poranne podanie oxy więc postanowiłam iść pod prysznic i odpocząć przed dniem prawdy ;-) po kąpieli „wprowadziła” się do mojej sali dziewczyna z którą dzieląc się ciążowymi bolączkami, nagle zauważyłam że mam skurcze. Po czasie zorientowałam się że pojawiają się co 3 minuty ale balonik ani drgnął więc poprosiłam położną o badanie. Okazało się że miałam już 5 cm rozwarcia i kilka minut potem (gdy przeszłam korytarzem na porodówkę), było to już 8 cm i chlusnęły wody. Tym razem mąż zdążył pojawić się tylko na finale ;-) i rodziłam tylko z gazem który nie dawał nic jeśli chodzi o redukcję bólu ale był świetny bo pomagał skupić się na oddechu. Poród trwał niecałe 2h;)
Oba porody – chociaż inne – wspominam z ogromnym wzruszeniem, ciepłem i dumą. Uważam że to były dwie najpiękniejsze noce mojego życia ;-)